Nowa duńska propozycja kontroli czatu: pozostają trzy poważne problemy

11

Proponowana przez Danię kontrola czatu: paradoks prywatności

Dania przedstawiła poprawiony projekt europejskiego prawodawstwa dotyczącego kontroli czatów, próbując ominąć zawiłości związane z bezpieczeństwem w Internecie i ochroną prywatności osób fizycznych. Chociaż plan znosi obowiązkowy nadzór wszystkich prywatnych rozmów – tak zwane „nakazy przeszukania” – pozostaje on istotny w sporze, który budzi poważne obawy dotyczące praw użytkowników i wolności słowa.

Duński projekt wprowadza system, w którym firmy dobrowolnie decydują się na wyszukiwanie poufnych treści w zaszyfrowanych wiadomościach, zamiast podlegać stałemu monitorowaniu przez platformy technologiczne. Krytycy twierdzą, że to rozróżnienie wprowadza w błąd, ponieważ termin „dobrowolny” w polityce UE często działa jako zachęta do faktycznego zaangażowania. Firmy, które wahają się przed rezygnacją, ryzykują presją i potencjalnymi niedociągnięciami regulacyjnymi, w zasadzie zmuszając je do przestrzegania przepisów bez wyraźnych wymogów prawnych.

Opieranie się na środkach dobrowolnych stoi w bezpośredniej sprzeczności ze stanowiskiem Parlamentu Europejskiego (PE), który nalega, aby dostęp do prywatnych komunikatów był przyznawany wyłącznie na mocy orzeczenia sądu. PE uważa, że ​​ma to kluczowe znaczenie dla ochrony podstawowych praw do prywatności i ustalenia jasnego stanowiska zapobiegającego potencjalnemu nadmiernemu stosowaniu środków przez instytucje UE.

Oprócz kwestii nakazów sądowych duński projekt spotyka się z krytyką z dwóch innych ważnych powodów: ograniczeń wobec nieletnich użytkowników i tłumienia anonimowej komunikacji. Artykuł 6 projektu skutecznie zakazywałby osobom poniżej 16 roku życia instalowania popularnych aplikacji do przesyłania wiadomości, takich jak WhatsApp czy Telegram, powołując się na obawy związane z oszustwami w Internecie. Jednak środek ten jest uważany za niepraktyczny i łatwo zwodniczy dla nastolatków korzystających z VPN – jest to trend obserwowany już w krajach, w których obowiązują podobne ograniczenia.

Ponadto ust. 4 ust. 3 ma na celu wyeliminowanie anonimowych wiadomości e-mail i czatów, wymagając od użytkowników przedstawienia dokumentów identyfikacyjnych lub danych dotyczących rozpoznawania twarzy. Całkowite wyeliminowanie anonimowości poważnie utrudniłoby sygnalizowanie nieprawidłowości w dziennikarstwie śledczym i organizacjach społeczeństwa obywatelskiego, potencjalnie osłabiając wolność słowa i uniemożliwiając rozpowszechnianie ważnych informacji wśród ogółu społeczeństwa.

Projekt zaproponowany przez Danię podkreśla ciągłą walkę o zrównoważenie bezpieczeństwa w Internecie i wolności jednostki w epoce cyfrowej. Chociaż chęć uniknięcia powszechnego nadzoru jest krokiem pozytywnym, jego oparcie się na środkach dobrowolnych, ograniczeniach w dostępie nieletnich do platform komunikacyjnych i szerokich zakazach dotyczących anonimowości rodzi poważne pytania o to, czy faktycznie chroni to prywatność, czy też stanowi niebezpieczny precedens dla przyszłych mechanizmów nadzoru.