Znikające postacie telewizyjne: dlaczego współczesne programy wydają się niezapomniane

14

Przez lata telewizja stworzyła nam kultowe postacie – Carrie Bradshaw, Don Draper, Walter White – bohaterów, którzy przeniknęli naszą świadomość kulturową. Dzisiaj coś wydaje się… nie tak. Serialowi trudno jest stworzyć bohaterów, którzy zapadają w pamięć nawet po napisach końcowych. Czy to tymczasowe niepowodzenie, czy oznaka głębszej zmiany w sposobie, w jaki konsumujemy historie?

Wiek „przeciętnych” programów telewizyjnych

Boom na usługi przesyłania strumieniowego zalał rynek treściami, ale jakość nie nadążyła za ilością. Wiele przedstawień jest całkiem przyzwoitych, ale niewiele pozostawia trwałe wrażenie. Nie chodzi tylko o ilość; to fundamentalna zmiana w sposobie tworzenia i oglądania telewizji.

Wzrost liczby przypadkowych widzów podważył inwestycje w rozwój postaci. Scenarzyści są pod coraz większą presją, aby dostarczać momenty wirusowe, a nie dopracowane historie. Sieci otwarcie przyznają, że priorytetem jest „drugi ekran”, czyli treści przeznaczone do wycięcia, opublikowania i zapomnienia.

Zmiana na korzyść wirusowości, a nie głębi

Branża odchodzi od tworzenia postaci, które zapadają w pamięć nawet po napisach końcowych. Scenarzyści są pod coraz większą presją, aby dostarczać momenty wirusowe, a nie dopracowane historie. Sieci otwarcie przyznają, że priorytetem jest „drugi ekran”, czyli treści przeznaczone do wycięcia, opublikowania i zapomnienia.

Doskonałym przykładem jest seria Hulu z Kim Kardashian All’s Fair, która ucieleśnia ten trend. Program istnieje przede wszystkim po to, aby zaprezentować stroje projektantów i zapewnić szokujące dialogi przeznaczone do zrzutów ekranu z TikTok, a nie do rezonansu emocjonalnego.

To skupienie się na wirusowości sparaliżowało rozwój postaci, faworyzując natychmiastową satysfakcję zamiast długoterminowego zaangażowania. Nawet programy mające dobre intencje cierpią z powodu skróconych sezonów i niespójnych harmonogramów, co utrudnia budowanie trwałych więzi emocjonalnych.

Triumf prawdziwych ludzi

Podczas gdy fikcyjne postacie zanikają, w dyskursie kulturowym dominują prawdziwi ludzie. Gwiazdy reality show, influencerzy, a nawet postacie kontrowersyjne przyciągają uwagę, którą rzadko zdobywają postacie fikcyjne.

Seriale takie jak „Prawdziwe gospodynie domowe” i „Kardashians*” prosperują, ponieważ ich gwiazdy konsekwentnie dostarczają treści zarówno na ekranie, jak i poza nim. Ich paraspołeczne relacje z widzami potwierdzają lata relacji w tabloidach i ciągłe interakcje w mediach społecznościowych.

Trend ten rozciąga się na telewizję skryptową. Sieci coraz częściej zapraszają wpływowych i osobistości internetowe, mając nadzieję na wykorzystanie istniejącej bazy fanów. Jednak serialom tym często brakuje głębi i oryginalności tradycyjnych dramatów skupiających się na postaciach.

Wpływ Internetu na Uwaga

Konkurencja między telewizją a mediami społecznościowymi stworzyła fragmentaryczną gospodarkę uwagi. Po co inwestować w fikcyjną postać, skoro możesz śledzić niefiltrowane życie prawdziwej osoby na Instagramie?

Influencerzy i podcasterzy oferują ciągłe, intymne treści, tworząc poczucie połączenia, które jest trudne do odtworzenia dla fikcyjnych postaci. Ich autentyczność, niezależnie od tego, jak sztuczna, wydaje się bardziej przekonująca niż starannie opracowane historie.

Ta zmiana nie dotyczy tylko rozrywki; chodzi o kontrolę. Prawdziwi ludzie mogą kształtować własne narracje, ale fikcyjne postacie są ograniczone decyzjami pisarzy. W świecie głodnym sprawczości wygrywa autentyczność.

Czy telewizja może przywrócić swoich bohaterów?

Przyszłość bohaterów telewizyjnych jest niepewna. Branża musi przedkładać głębię nad wirusowość, spójność nad spektakl i autentyczność nad wyprodukowany dramat.

Na razie następna Carrie Bradshaw czy Don Draper pozostaje nieuchwytna. Być może złota era postaci telewizyjnych dobiegła końca, ustępując miejsca epoce ulotnych trendów i jednorazowych historii.

Najbardziej kultowe postacie mogą już nigdy nie pojawić się w telewizji. To będą wirusowe gwiazdy, skandalizujące gwiazdy i prawdziwi ludzie, którzy zdominują naszą uwagę. I to jest chyba najbardziej zapomniana prawda ze wszystkich.